Przez trzy Roztocza
Autor -Robert Gmiterek
Ze Szczebrzeszyna pod Zwierzyniec
Wielu z Was z pewnością przejechało Roztocze wszerz i wzdłuż od Kraśnika po Lwów i zna wszystkie drogi na wylot. Niektórzy z Was przemierzyli je wielokrotnie. Sam znam takich którzy nic innego nie robią tylko przemierzają. Przemierzaliśmy i my. Nieco skromniej bo od Szczebrzeszyna po Rudę Żurawiecką Osadę. Przez trzy Roztocza. Zachodnie, Środkowe i Wschodnie. Zaczęliśmy od Szczebrzeszyna Na stacji, której nie ma w Szczebrzeszynie, czyli od Brodów, Nie sposób nie wspomnieć o świerszczochrząszczu, o Wielkiej Czwórce: Katarzynie, Racheli, Dymitrze i Mikołaju w cieniu zegarów, o drzewku szczęścia w oknie domu gdzie na ulicy swojego imienia ukazuje się Doktor Klukowski. Potem trzeba iść w górę, nad miasto. Tam mieszkają, ci którzy zamieszkują wieczność. I jest to jedno z piękniejszych miejsc na krawędzi wieczności z niezrównanym widokiem na Dolinę Wieprza i Brodzką Górę. Stamtąd Gorajską Drogą obok Piekiełka w zielone wąwozy Kawęczynka. A w Kawęczynku Czubatka, Góra nad Górami. Dla niej jednej warto przejść przez piekło jakie gotują nam eskadry bąków i chmary komarów. Dalej Kawęczyn i Topólcza gdzie ziemia otwiera się na naszych oczach, a my przecieramy oczy ze zdumienia. Potem jak zwykle trudny wybór, przez Bagno, czy Wywłoczkę? Wybierzesz Bagno, żałujesz Wywłoczki, Wywloczkę weźmiesz, za Bagnem zatęsknisz.
Od Zwierzyńca do Lubyczy Królewskiej
Ale tak i tak czeka cię Zwierzyniec. W Zwierzyńcu najlepiej byłoby po sezonie. Bez grochówki, bez lodów, bez tłumów na ulicach, bez browarów, bez Echa tysięcy słów. Tylko wy i szum Świerszcza. Mówicie, że to marzenie ściętej głowy bo w Zwierzyńcu i lody i ludzie i grochówka i browar. Niekoniecznie. Za jedyne 6 złotych droga do Górecka Starego przez Floriankę, przez RPN. Tylko wy i roztoczański las. Żywego ducha. Czasem tylko bezszelestnie jak duch przetoczy się meleks ze spacerowiczami na pokładzie. A jeszcze w tamtym roku ruch był jak na Krupówkach. A teraz tylko wy, święty Krzysztof i święty spokój. Stąd aż do Górecka. Potem Brzeziny z brzeziną i Mikołajem. I Józefów, roztoczański jak żaden inny z kamieniami, kamieniołomem i domem księgi. Stamtąd rzut kamieniem albo młotem Hamernia. Potem Nowiny z szumami i Oseredek długi, niekończący się jak historia. Potem słynny Susiec, który kształtuje turystyczne gusta, o których podobno się nie dyskutuje, więc zamiast na Rebizanty skręcamy w Rybnicy na Paary. Z Płaskowyżu Paar z widokiem na Wielki Dział i Goraje przez Narol Wieś doliną Pohyblicy obok Starej Szkoły zjeżdżamy w Kotlinę Narola. Dalej na Lipie i Marcówkę, a jak na Maurycówkę to i na Brzeziny,. Z Brzezin do Bełżca. W Bełżcu przez labirynt obok wieży ciśnień na Szalenik. Z Szalenika w dół do Lubyczy Królewskiej, w stronę majestatycznego elewatora zbożowego. Dalej na Rudę Żurawiecką pod Młyn na Sołokiji, a potem na północną krawędź Roztocza z widokiem na Kotlinę Pobuża i Machnowską Górę gdzie można usiąść i popatrzeć przed siebie na czas, który minął i który jeszcze będzie.