Zamość - idealne miasto dla Roztocza
Aut. Robert Gmiterek
Chciałoby Roztocze mieć takie Stare Miasto jak Zamość, które wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO jest jednym z najcenniejszych zespołów zabytkowych świata. Niestety Zamość nie leży na Roztoczu, a według J. Kondrackiego zgodnie z podziałem fizycznogeograficznym Polski leży w obniżeniu Padołu Zamojskiego. Lecz podział, podziałem, padół, padołem, a vox populi swoje. W przypadku Zamościa vox populi jest tak głośny i mocny, że Zamość niemal wszystkim kojarzy się z Roztoczem i jest z nim wymieniany niemal jednym tchem. Nie mamy zamiaru tego kontestować i prostować gdyż dla jednej i dla drugiej strony jest to wielką nobilitacją. A gdy dodamy do tego, jak wspomina w swoim nadzwyczajnym albumie „Zamość – miasto idealne” Marek Jawor, fotografik, dziennikarz, społecznik, wydawca, miłośnika Roztocza i Zamościa, że „Zamość jest jedną z najdoskonalszych realizacji koncepcji urbanistów włoskich, marzących o stworzeniu miasta idealnego.” to prócz Zamościa na Roztoczu mamy i renesans i słoneczną Italię. ( Co chwila tu i ówdzie pojawiają się takie określenia jak „ Padwa północy”, „polska Toskania” i choć nie jesteśmy zachwyceni takimi porównaniami, bo Zamość to Zamość, a Roztocze to Roztocze i swoją wartość znają więc nie potrzebują szukać jej w innych miejscach, to rozumiemy dobre intencje jakimi kierują się, ci którym brakuje słów do opisania tego, co widzą.) Kończąc wywód o związkach Roztocza z Zamościem przytoczmy zdanie innego piewcy piękna Roztocza i Zamościa, fotografa Bogusława Pupca i niech ono będzie ono ostatecznym dowodem na to, że mówiąc Roztocze myślimy Zamość, a mówiąc Zamość, myślimy Roztocze: „ Z Zamościa widać Roztocze, a z Roztocza Zamość”.
Koncepcja miasta idealnego
Miasto zrodziło się głowie Jana Zamoyskiego w okolicach 1580 roku i zmaterializowało w swej ostatecznej, znanej nam dzisiaj formie na tarasie wcinającym się w rozlewiska Topornicy i Łabuńki na początku XVII wieku. Mamy wielkie szczęście, że ominęły je zniszczenia i nieszczęścia, które dotknęły wiele innych miast. Dzięki temu możemy podziwiać kunszt architektoniczny Bernarda Moranda i kontynuatorów jego dzieła, którzy po śmierci wielkiego architekta w 1600 roku dokończyli prace nad miastem ( Andrea dell'Aqua, Jan Jaroszewicz, Jan Wolf).
Projekt miasta powstał w nawiązaniu do koncepcji antropomorficznych, które pojawiły się w ówczesnym czasie w architekturze. Według tej koncepcji patrząc na Zamość widzimy, że pałac Zamoyskich to głowa, główna ulica biegnąca od pałacu do przeciwległego bastionu to kręgosłup, ratusz miejski to serce, kolegiata i akademia to płuca, a obronne bastiony to ręce i nogi. Miasto o ludzkim kształcie na przestrzeni wieków ukształtowało też swój ludzki charakter, choć to w większości ludzie urodzeni i mieszkający w Zamościu przyczynili się do niezwykłej atmosfery panującej nie tylko na rynku, w podcieniach, na staromiejskich uliczkach ale i w całej okolicy. To oni sprawili, że Zamość w dziedzinie turystyki i kultury jest znaczącym ośrodkiem na mapie Polski. Przypominamy tu z racji braku miejsca tylko niektórych ( Bolesław Leśmian, Marek Grechuta, Witold Paszt, Marek Jawor, Henryk Szkutnik, Beata Ścibakówna, August Zamoyski, Szymon Szymonowic, Stanisław Staszic. Maria Kazimiera de la Grange d'Arqiuen ( Królowa Marysieńka), Róża Luxenmburg, Icchok Lejb Perec, Jan Machulski.)
Poza cudownymi ludźmi, Zamość to same architektoniczne i nie tylko cuda. Atrakcja goni atrakcję. Kto raz tu zajrzy ten będzie wracał i wracał. Nie sposób wszystkiego ogarnąć w jeden, w dwa albo trzy dni. Trzeba by tu zamieszkać aby móc bez pośpiechu rozkoszować się ideałem miejskości. Nie sposób i nam wybrać, co jest najpiękniejsze w mieście, gdyż wszystko, co napotykamy jest ze sobą nierozerwalnie związane. Tak jak człowiek tworzy jedną całość tak i Zamość jest całością. Zachęcamy do zmierzenia się z nim i zanurzenia w jego aurze i widokach jakie przed nami roztacza. Można zacząć od głowy a skończyć na sercu. Można od serca pójść przez Akademię Zamoyską po rozum do głowy. Jest możliwości, co niemiara. Można wejść do miasta przez Bramę Lwowską, albo Szczebrzeską, tym zaś, którzy potrafią przenikać przez mury proponujemy przejście przez Starą Bramę Lubelską. A kiedy będziecie już w środku to nie zechcecie wyjść. Znajdziecie tu wszystko, co było niegdyś, a niekiedy i jest teraz bliskie ideału. Jest Rynek Wielki, Rynek Wodny i Rynek Solny. Są kamienice Ormiańskie, Jest ratusz z niepowtarzalnymi schodami, jest kolegiata pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza z Akwinu. Jest Plac Stefanidesa, jest synagoga, kościół franciszkanów, kościół św. Mikolaja, Dom Centralny, staromiejskie podwórka. Są Bastiony, Furty Wodne, szańce i nadszańce, reweliny i poterny, kojce, lunety i koszary z czasów gdy Zamość był twierdzą niezdobytą. Jest Rotunda ze swoją tragiczną historią. A dalej, coraz dalej od Starego Miasta nowe miasto z nowymi ludźmi, z nową architekturą, z Roztoczem na horyzoncie.