Roztocze, Roztocze, jakieś ty piękne urocze!
„Roztocze, Roztocze, jakieś ty piękne urocze!”
Gdzieś słyszałem te słowa, nucone, albo wyśpiewywane, albo gdzieś przeczytałem, w książce, na jakimś blogu, w internecie. Kiedyś, pewnego słonecznego poranka, otrząsającego się mgieł i rosy w stroboskopowym świetle słońca, trelach i szczebiotach ptasich na szlaku przyczepiły się do mnie. Nie miałem pojęcia skąd pojawiły się tak nagle. A jak się już przyczepiły to trzymały się aż do wieczora. Wieczorem kiedy wróciłem do domu, zacząłem szukać skąd się wzięły, kiedy powstały i jak. Znalazłem je w tekście piosenki pochodzącej ze scenariusza widowiska „ZIEMIO NAROLSKA TOBIE CHCĘ ŚPIEWAĆ” w opracowaniu mgr Anny Wołoszyn i mgr Edyty Gontarz-Broszko ze Szkoły Podstawowej w Narolu. ( Całość bardzo ciekawa, z wierszami lokalnych twórców dostępna jest na stronie www.szkolnictwo.pl) Poniżej na prawach cytatu przytaczam pierwszą zwrotkę wzmiankowanej piosenki i refren, który przyczepił się do mnie kiedyś w roztoczańskim lesie.
„Piosenka ,,Roztocze I”
Od Kraśnika do Narola,
chlebem pachnie strojne pole,
Od Janowa do Werchraty,
szumią bory, drzemią chaty.
Ref. Roztocze, Roztocze, jakieś ty cudne, urocze,
Roztocze, Roztocze, jakieś ty piękne, urocze.”
Nigdy wcześniej nie znałem tego widowiska, tej piosenki, tego tekstu. Jakim cudem słowa, nie moje przecież znalazły mnie na szlaku do dziś pozostaje tajemnicą. Może te słowa pochodzą wprost z Roztocza i autor/autorka tekstu znalazł je właśnie tam gdzie ja i zapisał? A może wcześniej zapisał i tekst rozsypał mu się po drodze? Wiele tu jest pytań. Pytań z których całe Roztocze jest zbudowane. I na tych pytaniach o Roztocze proponuję zbudować mniemanie o tej krainie na poły geograficznej, na poły metafizycznej.
Weźmy taki Narol, naturalnie na Roztoczu. Ale czy naturalnie? I na jakim Roztoczu? Na Wschodnim, czy na Południowym? A może na Środkowym? Ktoś powie, że to nieistotne. Ale gdyby ten ktoś cofnął się o trzydzieści lat i znalazł się np. w Katowicach przeniesiony żywcem z Narola i usiłował mieszkańcowi Śląska w prostych, żołnierskich słowach wytłumaczyć, bez mapy skąd się wziął, to jedyna nazwa jaka by cokolwiek mówiła tubylcowi i dawała jakieś wyobrażenie o miejscu i kierunku to: okolice Przemyśla. W owych czasach Roztocze było znane tylko nielicznym. Nawet, ci którzy tu mieszkali nie mieli pojęcia o Roztoczu. Dopiero przez stawianie pytań i szukanie odpowiedzi przybliżaliśmy Narol dalekim i bliskim. Poczynając od legendy jakoby się na roli narodził, ( a narodził się faktycznie z roli Narola) po historię prawdziwą, ab urbe condita Florianów.
Dzisiaj kiedy mapy i legendy są ogólnie dostępne wydaje nam się, że wszyscy wszystko widzą, a jeżeli nie to są w stanie się dowiedzieć. Nic bardziej błędnego. Większość z tych, którzy przyjeżdżają na Roztocze przyjeżdżają z pewnym jego wyobrażeniem, stereotypem, który zaczyna się w Zamościu, a kończy na Szumach w Tanwi. Koniec, kropka. I ci, którzy nie pytają, którzy zafiksują się na standartowych ścieżkach i szlakach, tracą wiele z roztoczańskiej urody. Bo na Roztoczu warto pójść zawsze dalej, dalej niż piszą w kolorowych magazynach. Wtedy okaże się że urocze Roztocze roztacza swe uroki daleko. Poza Zwierzyniec, poza Susiec, poza Zamość i choć trzeba docenić te miejsca, które siłą swojego przyciągania sprawiły, że w obecnej chwili Roztocze stało się marką rozpoznawalną dość szeroko w Polsce, a i powoli na świecie ( Chodzą słuchy, że niedawno w okolicy Roztocza, a dokładnie na Równinie Bełskiej pojawili się pierwsi japońscy turyści. Nie wiem ile w tej informacji jest legendy, a ile prawdy, bo możemy mieć tu do czynienia z metaforą, tak wszechobecną na Roztoczu i w jej duchowych i geograficznych okolicach, ale jest to jedna z pierwszych jaskółek, która wiosnę czyni.), to jednak należy zwrócić uwagę, że powoli wyrasta im konkurencja nieco dalej na wschód, niedaleko granicy polsko-ukraińskiej i za granicą. Powoli rośnie w siłę Ruda Rożaniecka, Horyniec-Zdrój, Narol, Werchrata, Lubycza Królewska, Basznia Dolna i Górna, Lubaczów, Brusno Stare i Nowe, Polanka Horyniecka, Bełżec, Stara Huta, Tomaszów Lubelski. Dlatego kiedy będziecie się wybierać na Roztocze pytajcie o nowe miejsca, szukajcie, a znajdziecie niebanalne uroki.
Bo co mieści się w słowie urocze? Czy tylko lukier i cukier puder? Różowa mgiełka? Ptasi szczebiot? A może w uroczym jest miejsce i na uroczysko? Na drugą stronę Roztocza, na dzikie babrzysko, wertepy, jary, debry, żelbeton, kamienie, piach, pot i łzy? Na ekstrema i na minima, na głos wołający na puszczy i na ciszę w cieniu cienistych buków?
Oczywiście, że jest. Przyjeżdżajcie, pytajcie, poszukujcie.
„Roztocze, Roztocze, jakieś ty cudne urocze.”
Fot. W. Huk