Wieś Łówcza w gminie Narol pełna jest atrakcji i zabytkowych zabudowań z okresu świetności tej królewskiej wsi. Według przekazów w Łówczy bywał sam Jan III Sobieski. Dwa kasztanowce splecione konarami rosnące po dwóch stronach polnej drogi to jedna z lokalnych atrakcji turystycznych. Warto zobaczyć to szczególnie w maju, kiedy kwitną kasztany. Widok jest przepiękny.
„Sercem Roztocza” nazwano dwa splecione ze sobą kasztanowce rosnące przy drodze z Łówczy do
Nowego Brusna. Wiosną, w lecie i wczesną jesienią, jeszcze przed utratą liści tworzą one nad drogą
bramę w kształcie serca. Tak naprawdę przejeżdżając przez tą bramę opuszczamy Roztocze i wkraczamy na terytorium Płaskowyżu Tarnogrodzkiego. Możemy więc w tym przypadku mówić o złamanym sercu Roztocza i tęsknocie za opuszczoną krainą. Nie jest znany autor tej nazwy. Funkcjonuje ona od lat w roztoczańskim środowisku. „Serce” jest miejscem często odwiedzanym i fotografowanym, zarówno przez roztoczańskich zawodowych fotografów, jak i amatorów. Być w Łówczy, a serca nie widzieć, to jak być w Rzymie i nie widzieć Coloseum. Jest to jedno z tych miejsc, które sprawiają, że Roztocze ma to „coś”. Dwa drzewa, pozostałość po alei, która jak widzimy na mapach z XIX wieku ciągnęła się od dworu aż do dzisiejszej ściany lasu, kryją w sobie tez inną tajemnicę. Tajemnicę przejścia. To brama nie tylko brama ze wzgórz na Płaskowyż, ale i stąd do wieczności.