Schrony Bojowe linii Mołotowa
W lasach Roztocza w gminie Narol miłośnicy historii militarnej mogą natknąć się na nie lada atrakcję. W pasie od Woli Wielkiej po Werchratę zatopione w roztoczańskich lasach kryją się od lat bojowe schrony linii Mołotowa. Majestatyczne betonowe budowle wzniesione były przez sowietów z zamiarem zatrzymania ofensywy faszystowskich Niemiec na wschód. Nie spełniły one swego zadania. Armia Czerwona bardzo szybko wycofała się w głąb Związku Radzieckiego porzucając zbudowane mozolnie bunkry. Część z nich przetrwała do dziś w prawie niezmienionej formie. Cześć została wysadzona bądź zalana by nie stanowić wsparcia dla wroga. Jedne i drugie są na mapie Gminy Narol sporą atrakcją turystyczną. Warto wybrać się do bunkrów linii Mołotowa będąc w okolicy. Atrakcyjna lokalizacja bunkrów jest dodatkowym atutem. Większość z nich swego położenia nie zawdzięcza przypadkowi. Ich umiejscowienie zostało skrupulatnie wybrane przez militarnych inżynierów. Często leżą w strategicznych wąwozach czy na wzgórzach skąd łatwo zaobserwować i odeprzeć zbliżającego się nieprzyjaciela. Jednym z ciekawszych schronów jest dziś bunkier leżący niedaleko jednego z najwyższych wzniesień Roztocza wschodniego -Wielkiego Działu. Droga do niego od miejscowości Huta Złomy jest sama w sobie atrakcją turystyczną.
Schron
Schron Bojowy Punktu Oporu Wielki Dział. Jest to jeden z obiektów kompleksu Rawsko Ruskiego Regionu Umocnionego. Najlepiej zachowany, prawdopodobnie najdokładniej opisany z bunkrów w gminie Narol. Bunkier usytuowany pod Wielkim Działem - najwyższym szczytem Roztocza Wschodniego po stronie polskiej. Jest to dwukondygnacyjna budowla żelbetonowa za zachowanymi elementami wyposażenia. Półkaponiera artyleryjska usytuowana w kompleksie umocnień bojowych Wielki Dział miała za zadanie boczny ostrzał nieprzyjaciela. Uzbrojenie stanowiły dwie armaty 76,2 mm oraz jeden CKM. Ciekawostką jest uszkodzona ,prawdopodobnie od trafienia lufa działa Ł-17. W bunkrze zachowane są zarówno elementy opancerzenia jak i wyposażenia schronu.
